środa, 12 grudnia 2012

Francuskie kino część 2

Kino najlepsze na chandrę. Dzisiaj na tapetę idą dwa nowe francuskie filmy o miłości- Delikatność i Zakochana bez pamięci. Fascunująca Juliette Binoche i cudowna Audrey Tautou powracają na ekrany kin. Z przytupem.


Delikatność Audrey

Nadrabiam zaległości po długiej nieobecności, dlatego zaczynam od tego, co lubię najbardziej - kina francuskiego.  Oba filmy obejrzałam ze względu na grające w nich aktorki. Audrey Tautou urzekła mnie postać Amelii, potem jej rola w Bóg jest wielki, a ja malutka, Bardzo długich zaręczynach, Miłość! Nie przeszkadzać, pokazała również pazur wcielając się w Coco Chanel.
Audrey ślicznie wygląda na ekranie, jest w pełni naturalną i uroczą aktorką. Wyróżnia się urodą na tle aktorek, do których przyzwyczaiło nas Hollywood. Nie sposób oprzeć się jej pięknym oczom spoglądającym na nas z ekranu. Niewinność, którą emanuje sprawia, że Delikatność dotyka widza jeszcze bardziej.
Nie zdradzę fabuły (nienawidzę tego w recenzjach!). Uważam, że warto chwilę poświęcić na obejrzenie Delikatności. Film opowiada o wszystkich aspetkach miłości. O stracie, rozkwicie i obawie przed ponownym zakochaniem. Pokazuje, jak delikatne i ulotne jest to uczucie. Film zdecydowanie nie nadaje się do oglądania z męską połówką (nawet jeżeli się rozczuli, nie będzie chciał tego okazać). Idealnie pasuje do dobrego wina, najlepiej francuskiego. Plus za piękny Paryż w tle.

Zakochana bez pamięci Juliette

Zakochana bez pamięci z Juliette Binoche to uczta dla oczu. Partnera Juliette gra ukochany Amelii - Mathieu Kassovitz. Nic dziwnego, że filmowa Marie pokochała go od pierwszego wejrzenia!
Film opowiada historię kobiety, która spotyka tego jedynego. Budzi się po wspólnie spędzonej nocy... kilkanaście lat później. Zakochana bez pamięci to studium ewolucji relacji międzyludzkich. W brutalny sposób zostaje pokazana współczesność. Któż z nas nie marzy o domu z zapierającym dech w piersiach widokiem (w filmie - cudny widok na wieżę Eiffla), najnowszym samochodzie i tysiącu rzeczy, które mają pomóc spełnić nam nasze najskrytsze marzenia. Niestety po drodze możemy zgubić naszą codzienność i ludzi, których kochamy/kochaliśmy. O tym właśnie opowiada ten film.
Niestety polskie tłumaczenie tytułu dosyć niefortunnie kojarzy się z Zakochanym bez pamięci, z którym ma niewiele wspólnego. Wolę o wiele bardziej tłumaczenie angielskie - Another Womans Life. 

Oba filmy polecam miłośnikom Francji i Paryża. Jeżeli jesteś już parę lat w związku - jest to dla Ciebie lektura obowiązkowa. Po seansie ma się ochotę przytulić najbliższą osobę i powiedzieć ile dla Ciebie znaczy. Filmy są zdecydowanie babskie, z lekką nutką humoru. Coś w sam raz na długie, zimowe dni. Idealne do grzańca i korzennych ciasteczek.
Jestem na tak. Tak!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz