środa, 23 stycznia 2013

Współczesny seks w wielkim mieście

Lena Dunham to wielka wygrana tegorocznych Złotych Globów. Wyemitowano dopiero pierwszy sezon, a sezon Girls już zdobył dwie nagrody. Czy powtórzy sukces Ally McBeal i Seksu w Wielkim Mieście?

Raz na jakiś czas pojawiają się seriale o kobietach i dla kobiet, które ogląda się z czystą przyjemnością. Nowe dzieło Leny to coś dobrego dla przedziału wiekowego 20+. Akcja toczy się w Nowym Jorku, ale mam wrażenie, że równie dobrze mogłaby to być Warszawa, Praga czy Moskwa.

Cztery kobiety kontra reszta świata

Shoshanna, Jessa, Marnie i Hannah to przyjaciółki, które łączy jedno - wszystkie stają przed ważnymi wyborami, które mocno zaważą na ich przyszłości. Stanowią ciekawą i śmieszną mieszankę, która uzależnia. Dosłownie.
Shoshanna grana przez Zosię Mamet jest lekko stuknięta, chyba najbardziej nieprzewidywalna z nich wszystkich. Zaskakuje widza z odcinka na odcinek, a jej totalny brak dopasowania do współczesnych realiów uroczy. Jest również (UWAGA SPOJLER!) jedyną dziewicą w całej paczce. Zosia jest córką scenarzysty Hannibala, Davida Mameta.
Jemima Kirke wciela się w postać Jessy - wolnego, artystycznego ducha, który nic nie musi. A nawet jest przeciw! Przypomina trochę postać przeniesioną żywcem z lat 60-tych. Chociaż w filmie gra postać uczuloną na wszelkie zobowiązania (do czasu!), to w życiu prywatnym jest szczęśliwą żoną i ma dwoje dzieci.
Allison Williams to serialowa Marnie. Najbardziej denerwująca ze wszystkich bohaterek. Niesamowicie perfekcyjna, w dodatku ma wszystko. Pracę, urodę i przesadnie miłego chłopaka, z którym spotyka się od wielu lat. Mimo wszystko czuje się niespełniona. Szczęście nie trwa jednak długo, bo nagle cały jej świat staje na głowie.

Lena Dunham

Czyli Hannah i twórca serialu. Całkowicie pokręcona i boleśnie współczesna postać. Nie jest piękna, za to realna. Często mijamy takie dziewczyny na ulicy. Potargane włosy, niedbały strój. Serial zaczyna się w momencie, w którym rodzice Hannah zabierają jej kieszonkowe - jedyne źródło utrzymania. Od tej pory dziewczyna musi radzić sobie sama. Teoretycznie brzmi to śmiesznie, ale znam wielu znajomych, którzy mając dwadzieścia parę lat dalej są na utrzymaniu rodziców.
Kolejny problem pojawiający się w serialu to faceci. Bez nich źle, a jak już są, to jacyś tacy nie tacy. Lena doskonale pokazuje, że bez względu na to jaki mężczyzna się trafi - zawsze znajdziemy w nim coś co nas irytuje. Adam to psychopata nimfoman, Charlie stara się za bardzo, Ray to denerwujący kumpel, który sam nic nie zrobi, ale doradza, za to Elijah - były chłopak, który dzięki nam zdał sobie sprawę, że jest gejem (!).
Dlaczego Lena Dunham zgarnęła Złote Globy dla najlepszego serialu komediowego i aktorki?
To kobieta orkiestra. Pisze scenariusz, reżyseruje i gra. W dodatku cholernie dobrze. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że podglądam głównych bohaterów podczas ich najbardziej intymnych sytuacji w życiu. Oglądanie Girls to jak zaglądanie do kobiecego dziennika schowanego przed wszystkimi pod łóżkiem.
O Lenie będzie jeszcze głośno, dziewczyna ma talent. Wszystkim polecam obejrzeć również film krótkometrażowy Mebelki z jej udziałem. Znajdziecie tam niektórych aktorów z obsady Girls oraz mamę Leny.
W czym tkwi siła tej niepozornej dziewczyny?
Sprawia wrażenie, że się nie stara. Jest zwyczajna. Chyba tego właśnie brakuje w pokręconym świecie kreowanym przez seriale i filmy. Odniesienia do rzeczywistości.
Polecam Girls zarówno płci pięknej i tej brzydszej. Kobiety znajdą w Dziewczynach część siebie, może nawet spojrzą łaskawszym okiem na swoich przyjaciół i drugą połówkę. Faceci - dowiedzą się co siedzi nam w głowie i o czym rozmawiamy z innymi kobietami.


3 komentarze:

  1. Jemima nie ma 'dwóch uroczych córeczek', tylko córkę i syna, a wcześniej miała aborcję, o której mówi bardzo otwarcie. I w ogóle jest niezwykle liberalna.

    OdpowiedzUsuń
  2. A były chłopak, który został gejem to Ellajah. Poza tym bohaterkom nie jest 'źle' bez facetów, czasem wręcz przeciwnie. To nie komedia romantyczna. Radzę coś obejrzeć lub chociaż sprawdzić przed napisaniem recenzji, bo nieznajomość imion bohaterów nie wpływa na jej odbiór za dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za uwagę - już poprawiłam błędy ;)
    Były chłopak to Elijah - napisałam imię aktora, nie postaci przez niego granej :)
    Piszę o swoim odbiorze serii, każdy ma prawo do własnej opinii. Polecam zobaczyć również inne wpisy - może tam też niechcący zrobiłam błąd, którego inny, tak dociekliwy czytelnik, nie jest w stanie zauważyć? :)

    OdpowiedzUsuń