wtorek, 23 października 2012

Seeking a Friend for the End of the World, czyli 2012 rokiem katastrof


Ona, on i koniec świata.
Jak zwykle trafiłam na film dzięki namiętnemu przeglądaniu trailerów na youtube. 
Co przykuło moją uwagę? Od jakiegoś czasu zauważyłam rosnącą ilość filmów mówiących o tym, że koniec świata jest blisko. W dodatku wszystkie w jakiś dziwny, przerysowany sposób pokazywały zachowania ludzi. Albo ziemią mieli zawładność obcy pochłaniający nas w coraz bardziej wysublimowany sposób, albo mieliśmy się zderzyć się z jakąś planetą/asteoridą/meteorytem.
Katastrofa jest zazwyczaj najważniejszym punktem w filmie. Armia USA, NASA i tajne organizacje czuwają nad tym, żeby Jasiowi lub Johnowi nie stało się nic złego. Wszystko to totalnie oderwane od codzienności. 
Lorene Scafaria podeszła jednak do tematu w zupełnie inny sposób.

Penny (Keira Knightley) i Dodge (Steve Carell) są do bólu normalni. On - pracownik korporacji, zostawiony przez żonę, patrzy jak znajomi przygotowują się do ogłoszonego końca świata. Nie ma żadnych nadprzyrodzonych sił, nie jest specjalnie urodziwy, zamiast grzeszyć z gotowymi na wszystko kobietami, woli spędzić ostatnie dni samotnie. Penny jest szalona i młoda. Ciągle czegoś poszukuje, jest spontaniczna, wszystkie decyzje podejmuje pod wpływem emocji. Zupelnie przeciwieństwo Dodga.

Film pokazuje nam walkę. Nie z siłami przyrody, które chcą zniszyczyć planetę, ale ludzi z ich własnymi demonami. Przyznam, że właśnie tak wyobrażam sobie koniec świata. Z brakiem telewizji, końcem radia, ludźmi na ulicach, totalnym olaniem społeczeństwa przez rząd. Czy wiedząc, że za dokładnie x dni skończy się świat, ktoś dalej przejmowałby się resztą ludzi?

Właściwie co można wtedy robić? Spełniać marzenia, szukać ludzi, podróżować, ale gdzie i jak, jeżeli powoli wszystkie stacje benzynowe są zamykane, a lotniska już dawno nie działają.

To nie jest kolejna komedia romantyczna. To nie jest dramat. Ani klasyczny romans. To film o tym, co się stanie, gdy koniec świata będzie blisko. Naprawdę.

Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz